Trochę przez przypadek wpadła mi w ręce powieść dla dzieci Pinokio Carlo Collodiego. Przypadła mi bowiem ostatnio rola doraźnego korepetytora z języka polskiego, ponieważ córka sąsiadów ma zaznajomić się z lekturą, ale przez Pinokia przebrnąć nie może, bo ... "jest zbyt straszny".
O życiu na prowincji, ogrodzie, starym domu i książkach. Najchętniej czytam te o tematyce judaistycznej.
Translate
niedziela, 21 kwietnia 2013
środa, 17 kwietnia 2013
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Kanapka wiosenna
Każdy ma swój sposób na szukanie śladów wiosny. Mój jest taki. Jeśli smakuje mi chleb z ogórkiem, to znaczy, ze wiosna się zaczęła. Musze powiedzieć, ze kromka żytniego chleba z ogórkiem wyjątkowo mi dziś smakowała.
sobota, 6 kwietnia 2013
Recepta na miłość
Dostałam w prezencie od wielkanocnego zajączka Receptę na miłość Barbary
O'Neal. Główna bohaterka książki, Ramona, jest właścicielką
piekarni usytuowanej w zamożnej dzielnicy willowej Colorado Springs.
Jest w posiadaniu nie tylko przekazywanej od kilku pokoleń receptury
na tradycyjny chleb, a przede wszystkim bardzo starego zaczynu
przywiezionego do Ameryki z Irlandii przez prababkę głównej
bohaterki.
Ramonę poznajemy w chwili, gdy jej dorosła, ciężarna córka dowiaduje się, że jej mąż miał
poważny wypadek w Afganistanie.
Teraz przyjdzie jej zmierzyć się z
nieszczęściem córki, zostanie opiekunka jej trzynastoletniej
pasierbicy i psa przybłędy. Na dodatek piekarnia od dłuższego
czasu ma problemy finansowe spowodowane nieciekawą sytuacja
ekonomiczna na świecie. Ale wydarzy się coś jeszcze. W pobliskim
domu zamieszka mężczyzna, z którym kiedyś łączyła Ramonę więź....
Kto szuka czytadła na dwa, trzy
wieczory ten się nie zawiedzie. Książkę czyta się przyjemnie i
łatwo. Jest tu nie tylko tytułowa historia miłosna, ale także
wątek o skrzywdzonej przez los nastoletniej córce narkomanki. Nie
brakuje tez galerii dorosłych kobiecych postaci - z uwaga śledziłam
wzajemne relacje kilku pokoleń skłóconych kobiet sióstr, matek i
córek. Spodobał mi się pomysł wprowadzenia do książki opisu produkcji
tradycyjnego pieczywa, włącznie z przepisami na zaczyn, chleb, czy
bagietkę. Jest to wątek bardzo zgrabnie
wpleciony w ciąg fabularny powieści, a zapach pieczywa niemalże unosi
się nad stronami książki. Autorce udało się też delikatnie zarysować prawdziwe problemy, z którymi coraz częściej zmagają się weterani wojen w Afganistanie i Iraku.
Na koniec uwaga dla redaktorów książki: jeden akr to nie jest jeden ar. Trudno byłoby w ogródku wielkości pół ara uprawiać dynie, kilka rodzajów pomidorów, a
potem je sprzedawać i jeszcze się z tego utrzymywać. Mieszczuch
prowincjonalny wie, co pisze, bo sam ma pół akra (około 20 arów)
ogródka....
Barbara O'Neal, Recepta na
szczęście, Wydawnictwo
Literackie, Kraków 2013 r.
środa, 3 kwietnia 2013
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)